Nadgryzione jabłko

  • 27 września 2014
  • 0
Jak co roku, tak i tym razem Apple wydał swój kolejny, jedyny i niepowtarzalny telefon, a co z tym idzie po raz kolejny Singapurczycy dostali kota na punkcie tego urządzenia.

Komitet kolejkowy czeka pod sklepem Apple na nowego iPhone 6



Zastanawiam się ponownie, jak przy każdej podobnej "kolejkowej" okazji - co jest takiego w tych ludziach, że mają we krwi stanie w kolejce godzinami żeby dostać coś jako pierwsi? Być może monotonia tego miejsca stwarza takie sytuacje? Nie wiem. Nie będę tutaj się uzewnętrzniał. Jednak jest to ciekawe zjawisko, gdyż osobiście jak tylko widzę kolejkę, to jawi mi sie w w głowie obraz żmudnego wyczekiwania - w związku z tym szerokim łukiem omijam takie akcje i rozglądam się za alternatywą...lub kupuje online.

Pierwszy klient Starhub trzyma iPhone 6+
Pierwszy klient Starhub, który kupił iPhone6+

Co do telefonu to oczywiscie jak to bywa w takich sytuacjach - niekończące się kolejki. Całe tłumy ludzi oczekujące na otwarcie sklepu by moc kupić ten telefon co tak ma ułatwić zycie;) Zrobiłem małe śledztwo i ot co się okazuje. Otóż większość tych z komitetu kolejowego wcale, ale to wcale nie pragnie używać tych telefonów! Skądże znowu! Zadowoleni klienci wielkich jak patelnia androidowych telefonów już mają skrzętnie skalkulowany chytry plan. Okazuje się, iż bardzo spore grono klientów Apple'a podczas premiery kupuje gorączkowo ten telefon gdyż...planują go sprzedać, o ironio (!), do Chin, gdzie, uwaga, są w stanie dostać za niego pomiędzy 2500 do 3500$ (na czarnym rynku). Robi wrażenie?

Oczywiście nie są to wszyscy kupujący, którzy natychmiastowo sprzedać nowy telefon, ale z tego co mi powiedziano znacząca większość.

Jak widać nie ważne ile trzeba czekać, ważne by mieć

Prosta kalkulacja. Telefon w abonamencie kosztuje 200 - 500 $ w zależności od typu kontraktu, a ze względu na fakt, iż kupujący ma już jakiegoś tam smartfona to zakup i odsprzedanie iPhone'a jest niezłym zastrzykiem gotówki. Co dla niektórych czasami może stanowić nawet połowę ich pensji!




Ot całe misterium rozbite. Okazuje się, że te kolejki nie są dla "sportu", czy z próżności, ale jak to Azjaci - wszystko jest dobrze przemyślane oraz skrupulatnie skalkulowane na zysk.

Mała dygresja. Ot co sie dzieje z cudnym wielki jak patelnia nowych telefonem Apple'a. Nie że się czepiam, bo sam mam iPhone'a, ale jak każdy producent, tak i ten ma problemy...





Na koniec film, który nie przestaje mnie bawić w kwestii gry słów eyePhone


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz