Złodziejaszki

Generalnie można powiedzieć, iż kradnie się wszędzie i wszystko na całym świecie. Czy to też odnosi się do Singapuru? Tak.. i nie. Generalnie kradzieże drobne oczywiście się tu zdarzają i proszę nie wierzyć w bajki, że ich nie ma, bo są i wystarczy spojrzeć na zdjęcia jakie zrobiłem.

"zabezpieczony" towar w centrum handlowym.
Tak to wygląda o godzinie 22, a te stanowiska skończyły swój biznes o 21. Centrum handlowe nadal otwarte.

Wśród moich znajomych nie słyszałem przez te kilka lat żeby ktoś donosił o jakiś poważnych grubszych kradzieżach. Ponadto sam z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest tutaj niesamowicie bezpiecznie.

Mały przykład. Zostawiłem swego czasu telefon (dość wartościowy) w szatni na pływalni publicznej. Poszliśmy z córką popływać i zapomniałem o całej sprawie. Po jakiś 2 godzinach, gdyż musiałem akurat gdzieś zadzwonić, sięgam do plecaka po telefon, a tam go nie ma! Biegnę więc w ataku paniki do informacji co by zrobić wywiad środowiskowy z cyklu czy ktoś słyszał, czy ktoś wie.

Tutaj miłe zaskoczenie. Telefon jakaś dobra dusza oddała do informacji, skąd go całego i zdrowego odebrałem. Będąc fair, czy doświadczyłem ówcześnie na własnej skórze porzekadła głupi ma zawsze szczęście, czy też ludzie są tu generalnie bardzo uczciwie? Nie wiem. Zostawiam do twojej oceny.

Jak widać policja apeluje o uwagę, bo w czerwcu chwycono 12 kieszonkowców

Oto mała dygresja. Uliczny bazar gdzie jegomoście sprzedają owoce, między innymi śmierdzące duriany. bleeeeee!. Jak widać bazarek zamknięty, ale co to?! Towar nadal wystawiony i...nikt nie kradnie. Cóż za fascynujące zjawisko. Proszę mi uwierzyć, że ci jegomoście całe te dobrodziejstwa zostawiają co noc tak zabezpieczone by czekały na kolejny dzień.

Profesjonalne zabezpieczenie towaru na ulicznym warzywniaku

Zjawiskowy jak dla mnie jest sposób warzenia owoców i warzyw. Nikt nie stoi, nikt nie pilnuje czy oby sklepu nie kantujemy na wadze. Jednym słowem klient nasz Pan.

Tak się waży warzywa i owoce. Samoobsługa:)