Postanowiłem umieścić tym razem trochę innego posta. Mieszkam wraz z moją rodziną ponad dwa lata w Singapurze, podróżuję po Azji i muszę przyznać, iż są cały czas rzeczy tutaj, które nie przestają mnie zadziwiać. Jak wychodzimy z domu i idziemy na zakupy w
bardzo lokalne miejsca często udaje nam się znaleźć całkowicie nam nie znane oblicze Singapuru.
 |
Budynki HDB "dotykają" chmur. To się nazywa blokowisko! |
Czasami są to sytuacje zabawne, czasami dziwne, a czasami... pokazują nam smutną stronę Singapuru. Stronę, gdzie ci z dołu łańcucha pokarmowego naprawdę mają ciężko w Singapurze.
 |
Mój ulubiony zestawik japoński we food court |
Brakuje tutaj komuś śniegu w święta? Przecież to nie jest żaden problem! Zawsze się znajdzie jakaś firma lub centrum handlowe, które chce dać ludziom "prawdziwe święta"!
 |
Centrum handlowe Tanglin Mall zorganizował na święta "śnieg".Dla ciekawskich dodam, iż była to piana, która w sumie w pierwszym momencie oszukała mój mózg i myślałem, że pada śnieg. |
 |
Ambasada Zjednoczonych Emiratów Arabskich mieści się w tym budynku |
 |
Emiraty, budynek z innej strony |
Czasami można znaleźć coś co jest dla nas Polaków...dziwne lub nawet szokujące!
 |
Swastyka na telefonie? A jak! Przecież to przyniesie szczęście... |
 |
Lokalne lody, czyli skruszony lód (taka mocno zamrożona woda) z... czerwoną słodką fasolką, zieloną herbatą i kukurydzą. Ciekawe, ciekawe |
 |
Lunch podano...może nawet sam przyszedł :) |
 |
Linia "metra" - LRT |
 |
Szerszy widok |
 |
Swego czasu ten jegomość (Gangnam style) atakował wszędzie i to ze wszystkiego. Tutaj atakuje z butelki sosu sojowego. |